wtorek, 20 listopada 2012

ROZPOCZĄĆ DIETĘ

Wegańska dieta lecznicza jest sama w sobie na tyle prosta i niewymagająca, że każdy może rozpocząć ją w dowolnej chwili. Mimo wszystko musi być to decyzja przemyślana, gdyż nasze jelita wymagają szczególnej opieki. Dobrze jest zatem przystąpić do owej wędrówki po zdrowie będąc przygotowanym chociaż w minimalnym stopniu, przede wszystkim - teoretycznie, ale również praktycznie. Czego zatem potrzebujemy?

  • oczywiście radości i entuzjazmu!
  • dużej ilości snu i odpoczynku
  • dobrej jakości produktów (warzyw, owoców, zieleniny, ew. orzechów), najlepiej ekologicznych
  • sprzętu AGD : czegoś do wyciskania soków - najlepiej specjalnej wyciskarki; blendera
  • wsparcia i spokoju ducha


Rozpoczęcie sposobu leczenia jaki przedstawia D.Klein ( a także wielu innych ludzi będących autorytetami w dziedzinie zdrowia i odżywiania jak np. Ewa Dąbrowska czy Max Gerson) wymaga zrozumienia takich zjawisk jak oczyszczanie organizmu, istota choroby i samoleczenia. Bardzo ważne jest by zrozumieć te procesy i potrafić z nimi współpracować i przede wszystkim umieć zaufać własnemu ciału. Jeśli będziemy sceptycznie nastawieni do tego rodzaju "leczenia", najprawdopodobniej nie przyniesie ono żadnych pozytywnych skutków. Dlatego też pamiętajmy o tym i zróbmy pierwszy krok ku zdrowiu z nadzieją i wiarą w słuszność tych wspaniałych założeń.

Istotny jest także odpoczynek, organizm musi mieć czas na oczyszczenie i odbudowę, a momentem,  w którym robi to doskonale jest sen. Dlatego też powinniśmy dużo spać i w miarę możliwości jak najwięcej wypoczywać. Klein sugeruje całkowity odpoczynek od pracy i innych zajęć, tak by móc się wyciszyć i skupić na tym co w tym momencie najbardziej istotne. Obecnie, dla ludzi pracujących może to być pewnym utrudnieniem, ale jeśli istnieje choćby najmniejsza możliwość urlopu czy zwolnienia cudownie byłoby z niej skorzystać. Jeśli natomiast takie rozwiązanie nie istnieje, warto poprosić o pomoc bliskich w pozostałych obowiązkach, nawet takich jak przygotowywanie posiłków z diety, po to by jak najwięcej czasu po pracy spędzić odpoczywając  i śpiąc. Pamiętajmy także o tym, że odpoczynek to nie tylko aspekt fizyczny, integralną jego częścią jest także nasza psychika, która niejednokrotnie potrafi nas silnie "zmęczyć", dlatego starajmy się uwolnić od wszelkich problemów, a skupmy się na wizji pełni zdrowia i radości, które przecież jest do osiągnięcia i czeka aż wyciągniemy po nie rękę:) Pielęgnujmy w sobie tylko dobre myśli.

Jeśli chodzi o klimat naszego kraju, to niewątpliwie korzystniej lub też łatwiej jest rozpocząć dietę w porze wiosenno-letniej, kiedy mamy większy dostęp do świeżych warzyw i owoców. Moim zdaniem nie powinien być to czynnik decydujący, gdyż zamiast czekać na dogodną porę roku, pozytywnych zmian możemy dokonać już teraz, najlepsza przecież zmiana to ta dzisiejsza:) Przejście na dietę owocowo-warzywną, głównie surową może powodować bardzo szybkie oczyszczanie organizmu i spadek wagi, dlatego niektórym łatwiej jest powoli wprowadzać zmiany żywieniowe. Uważam, że jest to indywidualna decyzja uzależniona od predyspozycji danej osoby, jednak myślę, że z zaprzestaniem jedzeniem mięsa i smażonych potraw nie powinniśmy czekać ani sekundy dłużej! Nie wspominam już oczywiście o wszelkiego rodzaju używkach i fastfoodach, które nie mają racji bytu:)

Wracając do technicznego przygotowania, chciałam zwrócić uwagę na sprzęt do kuchni, który będzie niezbędny. Dieta zakłada spożywanie dużej ilości, surowych, świeżo wyciskanych soków. (Oczywiście przygotowanych samemu w domu, w żadnym wypadku kupowanych soków w kartonach, nawet tych 100%!) Najlepsze do tego są wyciskarki, gdyż w przeciwieństwie do sokowirówek nie tną owoców, a miażdżą ję dzięki wolnoobrotowym ślimakom. W rezultacie sok nie jest pozbawiony enzymów, nie jest tak mocno utleniony i dłużej zachowuje swoje właściwości. Dodatkowo w większości takich wyciskarek możemy uzyskiwać sok również z zielonych liści, różnego rodzaju sałat. Drugim bardzo przydatnym sprzętem jest także blender, do przygotowania zielonych koktajli lub zwykłych koktajli owocowych lepszy będzie blender z tzw. kubełkiem, jednak do miksowania past z orzechów, czy też zup-kremów może skuteczniejszy okazać się blender ręczny tzw. żyrafka, jednak jest to wyłącznie kwestia indywidualna.

I chociaż sprawy czysto techniczne mogą wydawać się w pewnym stopniu niezbędne, to nic nie zastąpi pozytywnego nastawienia i ono wydaje mi się być najistotniejsze. Jeśli chodzi o mnie, to wyglądało to w skrócie tak: z powodu iż wyciskarki są nadal jak na mój budżet bardzo drogie, nie posiadałam specjalnej wyciskarki do soków, a jedynie starą, tanią sokowirówkę Zelmera, która ponad 10 lat temu kosztowała 150zł, jedyny sprzęt jaki zakupiłam to blender. Miałam za to dużo zapału i radości w sobie i dogodny czas przejścia na dietę, były to trzymiesięczne wakacje studenckie lipiec-sierpień-wrzesień. Duży zasób warzyw i owoców ze swojej działki także był ogromnym atutem, jednak muszę się przyznać, że w porze jesienno-zimowej większość zakupów robiłam w zwykłych sklepach i robię to nadal. W moim mieście ciężko o ekologiczne produkty, a raczej zakup ich jest prawie niemożliwy, szczególnie jeśli mowa i świeżych owocach czy warzywach (orzechy zawsze można zamówić przez Internet). Jeśli jednak macie taką możliwość i finanse to spożywajcie najlepsze produkty jakie tylko możecie znaleźć:)

Jednym z ważniejszych aspektów dotyczących przejścia na dietę leczniczą są leki. Nie mają one żadnego zastosowania w samoleczeniu naszego organizmu. Ich przyjmowanie powinno zostać przerwane, gdyż wyklucza ideę i sens kluczowych założeń diety, które skupiają się na oczyszczaniu, a nie zatruwaniu ciała. Zdaje sobie jednak sprawę, że w większości przypadków nie jest to prosta decyzja. Powtarza się nam przecież, że tylko leki mogą przyczynić się do remisji choroby. Jednak spojrzenie Kleina na to czym, jest remisja a czym zaostrzenie w świetle walki organizmu o pełnię zdrowia i eliminację toksyn, rezygnacja z leków wydaje się być słuszna i konieczna. Leki jakie stosuje się w leczeniu naszych chorób to jednak żadne witaminki, czy suplementy a często sterydy, których natychmiastowe przerwanie zażywania może prowadzić do negatywnych skutków. Dave Klein na pewno zdawał sobie z tego sprawę, gdyż sam również przyjmował tego rodzaju medykamenty, jednak jeśli chodzi o mnie, ja również czekałam na przejście na całkowitą dietę surowo-wegańską do czasu zejścia ze sterydów. W międzyczasie wyeliminowałam mięso i powoli zmieniałam swój sposób odżywiania. Wraz z ostatnią tabletką sterydu, pożegnałam się ze wszystkimi innymi lekami oraz produktami zwierzęcego pochodzenia. Zdaję sobie jednak sprawę, że są osoby, które mają problem nawet ze zminimalizowaniem dawki sterydu. W takiej sytuacji niezbędna wydaje się być pomoc lekarza lub samego Kleina (z którym można umówić się na konsultację telefoniczną). Jeśli chodzi o lekarzy medycyny konwencjonalnej to z reguły (oczywiście nie chcę uogólniać) są oni sceptycznie nastawieni do takiego sposobu leczenia. Zaprzestanie łykania tabletek jest dla nich często jednoznaczne z odmową leczenia. Ja również nie miałam wsparcia u swojego lekarza, nie chcę myśleć co powiedziałby gdyby usłyszał ode mnie rewelacje na temat surowej diety, pewnie wziąłby mnie za wariata, skoro już samo moje wątpienie w leczenie biologiczne odbiło się jego całkowitym niezrozumieniem. Smutne jest to, że pacjent, który zadaje pytania, poszukuje dla siebie jak najlepszej drogi najczęściej spotyka się z brakiem wyrozumiałości i najczęściej zostaje uznany za stwarzającego problemy i opornego. Zapewne wynika to z wiedzy jaka jest współcześnie lekarzom przekazywana, stosują takie metody, które zostały im przekazane i na pewno robią to w dobrej wierze. Nie uważam, że jakikolwiek lekarz chce zaszkodzić swojemu pacjentowi, wręcz przeciwnie. Myślę jednak, że to, co dla człowieka najlepsze zostało gdzieś po drodze zagubione i to nie tylko w sferze medycyny. Są na szczęście lekarze wspierający wegetarian i wegan. Czasopismo "Wegetariański Świat" publikuje listę przyjaznych specjalistów.
Oto jedni z nich:

Ewa Fenc-Czajka (gastroenterolog, leczenie dietą), Goleniów; tel. (091) 418 47 75 oraz 602 301 949

Grażyna Ziółkowska (pediatra, medycyna rodzinna, otwarta na nowe metody leczenia w tym leczenia dietą), Golub Dobrzyń; tel. 502 571 475, e-mail: ekopiramid@op.pl

Zaznaczam, że nie miałam osobiście kontaktu z żadną z wymienionych Pań, może jednak ktoś będzie chciał skorzystać z możliwości skontaktowania się z nimi. Jeśli natomiast macie "swoich" zaufanych lekarzy, byłoby bardzo miło gdybyście mogli się tym podzielić. :)




P.S. DIETA LECZNICZA



:)






środa, 24 października 2012

TOWARZYSZ NISON:)

Pamiętam, że gdy dowiedziałam się od Roberta o diecie Kleina, a później o surowej diecie, bardzo pozytywne wrażenie wywarł na mnie filmik Paula Nisona. Wiem, że dla "surowych wyjadaczy" to nie będzie nic nowego, gdyż nagranie od dobrych kilku lat cieszy się w Internecie sporą popularnością. W naszym, jednak przypadku warto wspomnieć o tym po raz kolejny, gdyż przypadłością Nisona było wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Zachęcam zatem gorąco do obejrzenia filmiku, jest dość długi, składa się z dziewięciu części, ale myślę, że zobaczyć warto:)
Po jakimś czasie Nisonowi zaczęto zarzucać, że nie jest na 100% diecie RAW, a nawet nie jest do końca weganinem. Sam Paul potwierdził, że rzeczywiście tak jest, gdyż zaczął włączać do diety parowane warzywa i od czasu do czasu pije kozie, domowe mleko. Jednak dalej spożywa  w ok. 98% surowe warzywa i owoce. Dlatego też spieranie się o kilka % nie ma najmniejszego znaczenia, poza tym niezmienny zostaje fakt, że Paul przezwyciężył nieuleczalną chorobę i chyba to jest najważniejsze. I pamiętajcie, że każdy z nas może to zrobić :)

To tak na wypadek gdybyście gdzieś w sieci natknęli się na stwierdzenia, że Paul Nison to oszust a działania surowej diety to stek bzdur:) Zamęt może także wprowadzać zbyt duża ilość informacji, gdyż jedni uważają, że najlepsze jest 100%RAW, inni że jednak nie do końca, ale nie przejmujcie się tym. Na początek polecam stosować się do wytycznych D.Kleina, gdyż jego dieta opracowana jest specjalnie dla nas i uwzględnia wiele czynników, na które mogą być wrażliwe nasze jelita. Poza tym ilu ludzi, tyle opinii, bo przecież każdy z nas jest inny, czuje innaczej i myśli innaczej. Najważniejsze jednak by słuchać swojego ciała i organizmu:) Ale o tym innym razem:)


A oto słynny wykład Paula Nisona:

 


:)


poniedziałek, 22 października 2012

SAMO SEDNO:)

Ten oto, mój, raczkujący blog założyłam z myślą o osobach (oczywiście nie tylko, ale przede wszystkim) zmagających się z chorobami jelit, Chorobą Leśniowskiego - Crohna i Wrzodziejącym Zapaleniem Jelit ( Crohn Disease and Colitis Ulcerosa). Nie mam odpowiedniego wykształcenia by móc wypowiadać się o szczegółowej anatomii człowieka, chemii, fizyce, farmacji i medycynie, mam jednak swoje doświadczenie, które  może być dla innych pomocne. Oczywiście nie mogę namawiać nikogo do porzucenia konwencjonalnych terapii i dlatego też tego nie robię. Jedyne co mogę zrobić to być dla kogoś jakimś małym dowodem i impulsem do poszukiwań i w rezultacie zmian. Zakładam też, że potencjalnymi odbiorcami mogą być osoby, które nigdy nie słyszały o surowej diecie, ja również stykając się z nią po raz pierwszy potrzebowałam aby ktoś wytłumaczył mi wszystko wielkimi literami. Stąd też ten wpis. Otóż drogi czytelniku, dieta, o której tak często wspominam, Dieta D. Kleina bazuje na produktach pochodzenia wyłącznie roślinnego (weganizm). Dodatkowym zaleceniem jest aby opierała się ona PRZYNAJMNIEJ na ok. 75% produktach surowych, tzn świeżych, nieprzetworzonych warzywach, owocach i ewentualnie orzechach. Pozostałe 25% (lub mniej) to warzywa przygotowywane na parze.

Taki sposób odżywiania, wg autora (i nie tylko niego;p) jest dla człowieka najwłaściwszy, zawiera masę witamin, minerałów, antyoksydantów i wszystkie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania substancje odżywcze. To jeszcze nie wszystko:) Dodatkowo, organizm, jest wtedy w stanie całkowicie się oczyścić, zregenerować, odbudować i WYLECZYĆ:)

Warunków jest kilka: natychmiastowe przerwanie przyjmowania wszystkich trucizn i używek (kawa, alkohol, papierosy), zdrowe, dobrej jakości jedzenie, bezstresowy tryb życia, odpowiednie nastawienie psychiczne, przede wszystkim wiara, entuzjazm, radość, a także odpoczynek i sen. Duuużo snu:)  ( Więcej w DIETA LECZNICZA). Czyli zarazem i tak mało i tak wiele. Jednak czy jest coś ważniejszego niż zdrowie? Ulubione potrawy, poranna kawa, słodycze, czy piwo z przyjaciółmi nie dadzą nam szczęścia, jeśli będziemy cierpieć i chorować. I wiem, że łatwo się jedynie mówi, w działaniu wygląda to zupełnie inaczej, ale najpiękniejsze jest to, że mamy możliwość wyboru:)!!!

Na blogu znajdziesz opis diety D. Kleina, jak i inne informacje na temat zdrowia i weganizmu.Nie zastąpi to jednak własnych poszukiwań i doświadczeń. Zachęcam do przeczytania książki Kleina, możliwe są także konsultacje telefoniczne z autorem. Ważne jest również aby wszelkich zmian dokonywać z rozsądkiem i po szczegółowym i rzetelnym zapoznaniu się z tematem, tak by móc w pełni zadbać o swoje zdrowie


:)








czwartek, 18 października 2012

CO POWODUJE CHOROBĘ?

Zetknięcie z chorobą jest dla większości z nas bardzo ciężkie. Diagnoza, mówiąca pośrednio lub nawet wprost, że nie będziemy mogli już funkcjonować tak, jak inni ludzie , w przypadku każdej choroby jest strasznym przeżyciem. Nieświadomi i sfrustrowani zadajemy sobie pytanie: dlaczego to spotkało właśnie mnie? Czujemy się skrzywdzeni i doszukujemy się niesprawiedliwości w świecie. Złość, smutek i brak chęci do życia przyczyniają się jeszcze bardziej do pogłębienia choroby i pogorszenia stanu naszego ciała i psychiki. Dlatego tak bardzo ważne jest by zrozumieć czym tak naprawdę jest choroba i zastanowić się co mogło ją spowodować. W swej książce Dave Klein przytacza słowa, które napisał Dr T. C. Fry. Oto fragment:

Disease is not, as is commonly supposed, an enemy at war with the powers of the living organism, but is itself a remedial effort - a process of purification an repair. It is not something to be destroyed, subdued, suppressed, killed or cured, but an intelligent body action to be cooperated with.

Choroba nie jest, jak się powszechnie przypuszcza, wrogiem w wojnie przeciwko siłom żywego organizmu, ale jest jego własnym leczniczym staraniem - procesem oczyszczenia i naprawy. Nie jest czymś do zniszczenia, pokonania, stłumienia, zabicia czy wyleczenia, a raczej inteligentną reakcją organizmu do współpracowania.

W myśl tego cytatu nie powinniśmy zwalczać symptomów choroby, gdyż są one reakcją obronną organizmu, a zacząć doszukiwać się przyczyn takiej reakcji naszego ciała. W przypadku chorób jakimi są CU i CD, a także innych schorzeń pokarmowych oczywistym powodem wydaje się być niewłaściwy sposób odżywania. Klein opisuje złe przyzwyczajenia żywieniowe współczesnego człowieka. Dieta przeciętnego amerykanina czy europejczyka składa się głownie z żywności przetworzonej. Większość produktów w sklepach jest gotowa do spożycia, wystarczy wrzucić je na chwilę do mikrofalówki by po chwili mieć na talerzu gotowy obiad. Wszystkie właściwości jakie taka żywność mogła posiadać, została zniszczona nie tylko poprzez przygotowanie w kuchence mikrofalowej, ale już sporo wcześniej w długim procesie przetwarzania przez producenta. Nawet jeśli kupujemy produkty świeże, z reguły przygotowujemy je w niewłaściwy sposób: smażymy, pieczemy, gotujemy.

Jeśli chodzi o choroby zapalne jelit, Klein pisze, że "zapalenie" to celowa, inteligentna reakcja organizmu (tak samo jak gorączka), która dąży do naprawy i eliminacjo szkodliwych czynników. Nasze ciała przepełnione są chemicznymi substancjami, tymi z pożywienia i także tymi z "lekarstw". Dlatego też nasze jelita rozpaczliwie wołają o pomoc, a jedyne co otrzymują to kolejne tabletki i ciągle zwiększająca się ich ilość. Początkowo wydaje się, że są one pomocne (gdyż tłumią reakcje obronne organizmu), jednak stan zapalny wraca zawsze, to tylko kwestia czasu. Zrozumienie tego jakże prostego mechanizmu jest niezbędne do uzyskania zdrowia i jest naprawdę niesamowite. Pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na naszą chorobę. Kolejne zaostrzenia wywoływały u mnie niezrozumienie, żal, złość do świata i do własnego ciała. Bo dlaczego ono mi to robi? Dlaczego komórki jednego ciała atakują jego organy? Teraz rozumiem jak niewłaściwe było to myślenie. Nasza ciała są tak wspaniałymi organizmami. Karmimy je bezwartościowym jedzeniem, faszerujemy truciznami, a one, nie tylko codziennie wykonują miliardy skomplikowanych czynności, ale nieustannie dążą do tego byśmy mogli uzyskać pełnię zdrowia. I jedyne co powinniśmy zrobić to zaufać sobie i  cudownej mocy samoleczenia oraz pozwolić naszym pięknym ciałom na dokonanie tego procesu....

Dodatkowym czynnikiem mogącym wywoływać CU i CD jest niewłaściwy tryb życia, mało snu dużo pracy i jeszcze więcej stresu. Nasz organizm musi mieć czas na odpoczynek i na regenerację, dlatego sen jest najlepszym lekarstwem. Lekarze zawsze mi powtarzali, że przyczyna tej choroby nie jest do końca znana, z drugiej strony samo usystematyzowanie jej jako choroby cywilizacyjnej jest już odpowiedzią. Nie wiem dlaczego niektórzy ludzie prowadzący 24godzinny pracujący tryb życia, przepełniony stresem, problemami i nałogami cieszą się dobrym zdrowiem, podczas gdy zdarza się, że na CU lub CD cierpią kilkuletnie dzieci lub nawet niemowlęta. Myślę, że na takie pytanie nie ma odpowiedzi, według mnie choroba zawsze otwiera nam jakieś drzwi i pozwala zobaczyć i poczuć więcej, nie przytrafia się nam bez powodu, chociaż w dzisiejszych czasach mimowolnie i coraz bardziej jesteśmy narażeni na oddziaływanie chemii w powietrzu, ziemi i pożywieniu. Ważne jednak by być świadomym i nigdy nie być przeciwko swojemu ciału a z nim współpracować.


czwartek, 6 września 2012

CHOROBA LESNIOWSKIEGO - CROHNA


"Nieuleczalna, przewlekła, wyniszczająca, prowadząca do kalectwa, o nieznanej przyczynie" - takie epitety to najczęstsze opisy tej choroby. Oczywiście zgodzę się, że jest to schorzenie wyniszczające, obniżające jakość życia, ale czy uczeni określający ją jako nieuleczalną na pewno mają rację? Co jeśli Leśniowski oraz Crohn byli w błędzie?

Niejednokrotnie jesteśmy świadkami jak medycyna jest bezradna wobec wielu współczesnych chorób. W wielu przypadkach jedyne co oferuje to masa chemicznych lekarstw, które przyczyniają się do coraz to głębszego wyniszczenia organizmu. Tak też jest w przypadku nieswoistych zapaleń jelit (IBD - Inflamatory Bowel Disease), grupy chorób, do których należy choroba Crohna. Lekarze dzielą jej przebieg na stan remisji oraz zaostrzenia. Zaznaczają również, że stan remisji to tylko uśpienie choroby, które to prędzej czy później przeobrazi się w zaostrzenie. Według medycyny konwencjonalnej, po wykryciu choroby nie przydarzy się remisja, która trwałaby do końca życia. Zawsze musi nastąpić nawrót dolegliwości. Z resztą, z definicji remisja nie byłaby wtedy remisją, a wyzdrowieniem, co wg lekarzy,  w przypadku tego schorzenia jest niemożliwe.

Przebieg Crohna może być całkowicie różny. U jednych wiąże się z ciągłym zaostrzeniem, bólem, biegunkami i bezustannymi wizytami w szpitalu, a u innych objawi się wyłącznie spadkiem masy ciała i zaburzonym wchłanianiem. Jednak Ci drudzy szczęśliwcy należą raczej do mniejszości. Nie będę jednak skupiać się na opisie choroby. Skoro tu jesteś, to najprawdopodobniej znasz schorzenie z autopsji lub doświadczyłeś jej poprzez bliską Ci osobę.

To co powinniśmy zrobić na początku to zacząć się zastanawiać, zacząć zadawać pytania i starać znaleźć się na nie odpowiedzi. Mam nadzieje, że wspólnie możemy to zrobić!

Po zdiagnozowaniu choroby jesteśmy dosłownie bombardowani niezliczoną ilością tabletek, antybiotyków, sterydów, i leków immunosupresyjnych. W cięższych przypadkach aplikuje się nam sterydy prosto do krwi. Mówi się nam, że zapalenie nie może być wyleczone w inny sposób. I wtedy gdy po ciężkim zaostrzeniu, odczuwamy ulgę zaczynamy w to wierzyć. Wierzymy, że dzięki tej niezliczonej ilości chemii możemy funkcjonować. Nie twierdzę, że leki przeciwzapalne nie pomagają czuć się lepiej. Na pewno przez chwilę pomagają, ale co dalej? Działają tylko docelowo, nie zwalczają przyczyny. Bo jak można zwalczyć przyczynę w ogóle jej nie znając?
Dave Klein w swej książce wyjaśnia to w bardzo oczywisty sposób. Pisze o tym, iż nasze ciała są stłumione i zanieczyszczone przez masę trujących substancji wprowadzanych do naszego ciała. Organizm posiadający umiejętność samoleczenia dąży do usunięcia szkodliwych związków, właśnie poprzez zapalenie. Gastrolodzy mówią, że stan zapalny wróci prędzej czy później, a ich zadaniem jest jak najdłuższe podtrzymywanie stanu remisji. Na pytanie dlaczego stan zapalny powraca nie znają odpowiedzi. Dave Klein twierdzi, że taką odpowiedź zna. I jest ona prostsza niż mogłoby się wydawać: ciągłe faszerowanie ciała medykamentami powoduje coraz większe zatrucie organizmu, a w rezultacie prowadzi do ponownego stanu zapalnego. Koło się zamyka, medycyna nazywa to remisją i zaostrzeniem a Klein ciągłą walką organizmu o to byś mógł w końcu być zdrowy, bo nie jesteś stworzony po to by cierpieć. Powstałeś by móc żyć pełnią zdrowia i Twój organizm chce Ci w tym pomóc. Pytanie tylko czy mu na to pozwolisz ?

Kochani, wiem że wydaje się to teraz tak skomplikowane i tak nieprawdopodobne, ale mamy szanse być zdrowi!  Musimy tylko zaufać sobie i swojemu  ciału, gdyż to ono wie co dla nas jest najlepsze. To, że wystąpił stan zapalny powinno być dla nas znakiem, że coś się dzieje nie tak, że tryb życia który prowadziliśmy był niewłaściwy, że pokarm, który spożywamy nie jest dla nas dobry. Jak już pisałam w poprzednim poście początki zawsze są ciężkie. Jednak czasem warto podjąć trud by móc uzyskać efekt, w tym wypadku zdrowie, które jest największą wartością. Wiem, że zawsze pojawia się mnóstwo pytań i setki wątpliwości, ale gdy będziemy w tym razem wszystko stanie się prostsze:) Dave Klein napisał cudowną książkę, pomogła już ona wielu osobom. Niech pomoże i Tobie:)







W celu zakupu książki odsyłam do:
http://www.colitis-crohns.com/
http://www.selfhealingempowerment.com/





środa, 5 września 2012

POCZATEK:)

Początki zawsze są trudne. Doświadczam tego nawet teraz, kiedy chcąc sklecić kilka zdań bez przerwy wciskam backspace kasując wszystko co zdołałam do tej pory napisać, znów piszę i znów backspace. I tak od jakiejś godziny. Zakładam, że ten wpis nie będzie należał do najdłuższych:) Nawet w pisaniu bloga mam tremę. O tym by podzielić się swymi doświadczeniami myślałam już ponad rok temu, kiedy z zaostrzeniem choroby trafiłam do szpitala. Były to chwile smutne, ale teraz wiem, że także bardzo potrzebne, bo dzięki nim jestem tu gdzie jestem:) Nigdy jednak nie miałam wystarczającej odwagi by założyć bloga i zacząć pisać. Zawsze odkładałam to na później, myśląc, że muszę jeszcze nad sobą popracować, by być dobrym przykładem dla innych. Teraz wiem, że czas idealny nigdy nie nadejdzie bo i ja nigdy nie będę idealna, a ciągłe odkładanie tego na później przyczyni się w końcu do odłożenia tego na zawsze. Postanowiłam zatem zacząć tu i teraz bo mam nadzieję, że blog choć w maluteńkim stopniu pomoże, nie tylko innym chorującym na tą chorobę, ale także i mi przezwyciężać swoje ograniczenia. A zatem oto jestem ja i mój pierwszy wpis:)